Sylogizmy goryczy Emila Ciorana w przekładzie Ireneusza Kani — z rozdziału Zachód:
Zachód na próżno szuka sobie formy agonii godnej własnej przeszłości.
Jaki to smutny widok, gdy wielkie narody żebrzą o dodatkowy kawałek przyszłości!
Tysiąc lat wojen skonsolidowało Zachód; jedno stulecie “psychologii” wpędziło go w agonię.
Ten, kto wskutek roztargnienia czy niekompetencji bodaj na chwilę wstrzyma ludzkość w jej marszu, będzie jej dobroczyńcą.
Może zresztą ten kontynent nie rozegrał jeszcze ostatniej karty. A gdyby tak zaczął demoralizować resztę świata, rozsnuwać w nim swoje stęchlizny? Tym sposobem mógłby jeszcze zachować trochę prestiżu, promienować nadal.
06
IV
2014
#Emil Cioran
#Ireneusz Kania
#XX wiek
Z rozmowy Krzysztofa Dorosza z Ireneuszem Kanią (Ścieżka nocy, ścieżka mądrości):
KD: Czy mógłby Pan podać przykład jednej z owych podstawowych różnic między Zachodem i Orientem?
IK: Patrząc na świat buddyjski, który jest mi duchowo najbliższy, i na świat judeochrześcijański, wyraźnie dostrzegam różnice wynikające z odmiennych intuicji światopoglądowych. Inna jest ontologia, inne wartościowanie świata empirycznego. Tam jest ono ujemne, tutaj dodatnie. Buddyzm zakłada, że wszechświat, pojmowany najszerzej, jest wieczny, że jego początki są nieznane i nie ma sensu ich dociekać, bo to w gruncie rzeczy nieistotne. Nie jest on dziełem Boga-Stwórcy pojmowanego jako opiekun, ojciec, prawodawca i cel wysiłków zbawczych człowieka. Takich wyobrażeń w buddyzmie w ogóle nie ma.
31
III
2014
#Ireneusz Kania
#buddyzm
#Krzysztof Dorosz
Sylogizmy goryczy Emila Ciorana w przekładzie Ireneusza Kani — z rozdziału Atrofia czasownika:
Jakże lubię umysły drugorzędne (szczególnie takiego Jouberta), które przez wzgląd na delikatność żyły w cieniu cudzego geniuszu, negując własny, bo czuły przed nim lęk!
Gdyby Molier zaczął zstępować we własne otchłanie, Pascal — ze swoją — wyglądałby na dziennikarza.
Nie ufajcie tym, co odwracają się plecami do miłości, do ambicji i do społeczeństwa. Zemszczą się za te swoje wyrzeczenia.
Wytrzymałość Niemców nie ma granic, nawet w obłędzie: Nietzsche znosił swój jedenaście lat, Hölderlin — czterdzieści.
Wraz z Baudelaire’em fizjologia weszła do poezji; wraz z Nietzschem — do filozofii. To oni zaburzenia w pracy narządów podnieśli do rangi pieśni i pojęcia. Z rewirów zdrowia ich wyklęto, więc postanowili zapewnić karierę chorobie.
24
III
2014
#Emil Cioran
#Ireneusz Kania
#XX wiek